IV runda AB CUP i BMW-Challenge odbyła się 29 lipca na terenie byłego lotniska w Zegrzu Pomorskim. To już kultowe miejsce w naszym cyklu – ponad 6 km jazdy w większości w lesie, na wąskich i krętych drogach. W tym roku pogoda przez zawodami pozwalała przypuszczać, że właśnie te leśne drogi będą sprawiały najwięcej trudności i jak się okazało przypuszczenia się sprawdziły. Na wielu zakrętach było specyficzne błoto, a kierowcy musieli latem przestawić się w wielu miejscach na zimowe warunki. Jak zawsze sobotnią rywalizację rozpoczął trening. Zawodnicy mogli zapoznać się z częścią trasy i skorygować jeszcze ustawienia rajdówek. Do rywalizacji zgłosiło się 55 kierowców z całej Polski. Po odprawie z zawodnikami było widać, że zdecydowana większość uczestników nastawia się na walkę i zapowiadają się ciekawe zawody.
Pierwszy OS zwyciężył Paweł Pisz (Subaru Impreza), przed Rafałem Góreckim (BMW E36) i Bartkiem Czwartkiem (BMW E36 323). Niestety leśne błoto pokonało kilkunastu zawodników i samochód serwisowy dość często wyjeżdżał na trasę i pomagał wydostać się z rowów ponownie na drogę. Bardzo szybkie tempo od początku zawodów pokazała Agnieszka Załęcka, która swoją Hondą Civic (klasa S1600) zajęła 5 miejsce w generalce pokonując wiele teoretycznie szybszych i mocniejszych aut.
Kolejny OS to ponownie zwycięstwo Pawła Pisza, ale tym razem na drugiej pozycji zameldował się Bartek Czwartek, a trzecie miejsce zajął Szymon Grodzki (BMW E46 klasa SPORT PLUS). Ponownie sensacyjny czas osiągnęła Agnieszka Załęcka, która zajęła 4 miejsce tracąc do trzeciego zawodnika pół sekundy.
OS 3 będący jednocześnie dodatkowo punktowanym SUPERODCINKIEM ponownie zwycięża Paweł Pisz, ale na drugim miejscu melduje się Mariusz Rybiński (EVO IX klasa WRC), a za nim na metę wjeżdża Grzegorz Korczak (Subaru Legacy klasa WRC). Agnieszka Załęcka ponownie piąta…
Os 4 wygrywa Paweł Pisz przed Grzegorzem Korczakiem, a na trzecim miejscu znowu melduje się Rafał Górecki.
Ostatni tego dnia Os 5 zwycięża Paweł Pisz przed Grzegorzem Korczakiem i Bartkiem Czwartkiem.
Całe zawody wygrywa Paweł Pisz (łączny czas 20.55,983 s) przed Rafalem Góreckim (21.28,958 s) i Grzegorzem Korczakiem (21.35,452 s). Niestety Agnieszka Załęcka po małym błędzie na ostatnim odcinku spadła na 6 miejsce, ale jej jazda pokazała, że z rundy na rundę jest coraz szybsza i konkurencja powinna się zacząć jej bać.
Bardzo zacięta rywalizacja odbywała się w klasie pucharowej Start&Finish, gdzie do mety ostatniego odcinka o zwycięstwo walczyli ze sobą Marian oraz Wojtek Puchalski. O grubość bieżnika po całym dniu walki zwyciężył Wojtek notując chyba najniższą przewagę w historii cyklu – 0,005 s.
W poszczególnych klasach wyniki przedstawiały się następująco:
Klasa S1600: Agnieszka Załęcka, Mateusz Rakus, Michał Załęcki,
Klasa S2000: Robert Robert, Michał Słupski, Krzysztof Konior,
Klasa S2800: Patryk Poręba, Artur Turlej, Rafał Korzyński,
Klasa WRC: Paweł Pisz, Grzegorz Korczak, Mariusz Rybiński,
Klasa Start&Finish: Wojtek Puchalski, Marian P, Przemysław Adelman,
Klasa SPORT: Dawid Smółka, Michał Gołębiewski, Przemysław Grodzki,
Klasa SPORT PLUS: Artur Zarzycki, Tomasz Adamski, Michał Zataj,
Klasa SPRINT: Piotr Laskowski, Jerzy Kasperowicz, Przemysław Biskup,
Klasa OPEN: Rafał Górecki.
Klasyfikacja Pań: Agnieszka Załęcka, Maggie Maggie,
Generalka BMW-Challenge: Rafał Górecki, Artur Zarzycki, Piotr Laskowski,
Generalka AB CUP: Paweł Pisz, Rafał Górecki, Grzegorz Korczak.
Automobilklub Bydgoski serdecznie dziękuje wszystkim osobom i instytucjom zaangażowanym w organizację zawodów. Jak zawsze bez pomocy Macieja Raczewskiego i jego ekipy byłoby nam znacznie trudniej.
Wypowiedzi uczestników:
Paweł Pisz: „Zegrze Pomorskie ponownie okazało się dla mnie łaskawe i po wygranej w sezonie 2015 również i w tym roku stanąłem na najwyższym stopniu podium . Bezbłędna i szybka jazda oraz odpowiedni dobór opon pozwolił cieszyć się ze zwycięstwa nad wieloma bardzo szybkimi konkurentami. O tym jak dobry był feeling auta i bardzo pasowały mi warunki na trasie najlepiej świadczy fakt że wygraliśmy wszystkie oesy . Serdeczne podziękowania dla organizatorów za świetne i wymagające zawody, dla konkurentów za trzymająca w napięciu rywalizację oraz dla mojego pilota Sławka Koszuty, który dzielenie zastępował mojego etatowego pilota Radka. Tradycyjnie już szczególne podziękowania należą się mojej żonie Ewelinie, dzięki której dostaję „zielone światło” na wyjazd na zawody .
Piotr Laskowski: Na temat całego cyklu tylko kilka słów – lubię pomysł tej samej opony a ogólniej coraz trudniejsze w realizacji próby wyrównywania szans, różnorodność tras i nawierzchni, fajną i kontaktową grupę uczestników, życzliwych organizatorów. Cierpię jedynie z powodu odległości do pokonania i cały czas wierzę, że uda się z cyklem podjechać do głównych skupisk klientów a nie odwrotnie. Jeśli chodzi o Zegrze jest to moje ulubione miejsce nie tylko dlatego, że tu poznaliśmy się z Frankim, który jeszcze nawet nie był jeszcze Frankim, a zadbanym samochodzikiem w średnim wieku. Gdyby on biedaczek wiedział jak go urządzę…. Lubię zegrzyńską rundę głównie ze względu na bardzo rajdowy charakter trasy, zmienne nawierzchnie, trudno przewidywalną przyczepność, lubię fragmenty błotka, wszechobecne szyszki, lubię jechać na wąskiej przecince leśnej 140 km/godz., by potem zgadnąć długość dohamowania na upaćkanej nawierzchni do szykany, w której w jednej części nawierzchnia jest przyczepna, a w drugiej już nie, tylko nie do końca wiadomo która jest która. Przez to wszystko co napisałem dla mnie osobiście Zegrze jest najbliższe prawdziwym rajdom; nie tylko trzeba pycić, co oczywiście jest raczej wskazane, ale też podejmować decyzje taktyczne; gdzie podejmujemy ryzyko, gdzie lepiej odpuścić by dalej uczestniczyć w grze. Zegrze karze tych, co liczą na łut szczęścia i na to, że się uda. Nie uda się jeśli padało. Zegrze nauczy pokory. A teraz łyżka dziegciu; choć to nie zmienia mojego entuzjazmu dla całego cyklu i tej lokalizacji, to muszę powiedzieć, że tym razem sędziowanie na trasie było na granicy skandalu: sędziowie „szykanowi” zatopieni w telefonach komórkowych, brak obsady na niektórych szykanach, nie naprawiane przesunięcia opon, zmieniająca się trasa co skutkowało tym, że czasy poszczególnych odcinków nie były do końca porównywalne. Tak źle jeszcze nie było. Ale pewnie to wiecie. Generalnie, dziękuję za w sumie znakomity i ciekawy wyjazd. Nie znam wiele imprez amatorskich. ale BMW-Challenge bez wątpienia jest w czubie hierarchii. Tak trzymać.”
Magdalena Jurek: Oglądam onboardy i adrenalina znów buzuje. No działo się – i to jest ten czad! Trasa urozmaicona, śliska jak ….nie powiem co. Techniczna, ale bardzo wdzięczna. Sporo partii na odwagę. Przecieram się, przełamuję, wjeżdżam w ukochaną E30-stkę. No i cały czas dopinguję siebie mając w pamięci, że bycie pierwszą kobietką biorącą udział w BMW-Challenge zobowiązuje 😉 Wróciłam do tej zabawy po 7 latach. Żałuję, że tak późno. No, ale drugi syn dawał popalić i trzeba było być przede wszystkim mamą. O…taka refleksja mnie dopadła – Tata owego syna jeździł bez tej przerwy – muszę to wyjaśnić w domu;)). Zatem 2017 testuję siebie i auto, a 2018 marzy mi się już jako walka w pierwszej połowie stawki w klasie. Pytanie jaka to będzie klasa, ale na te przemyślenia jest jeszcze czas.
To co fajne nie było, to kwestia kar, a raczej ich braku, a raczej braku informacji o tym. Sędziowie reagowali na trasie jak zwykle, nie przekładało się to jednak na listy z czasami. Nie wszyscy tak szybko się zorientowali, że można ciąć, demolować, a konsekwencji brak. Brak też całościowych onboardów niektórych zawodników w sieci 😉
Zatem szczęścia, zdrowia i fair play wszystkim życzę na następnych eliminacjach. Zdrowia szczególnie Marcinowi Piątkowi – jesteś chłopie w czepku urodzony!”
Michał Załęcki: Na 4 rundę AB CUP w Zegrzu Pomorskim cieszyłem się chyba najbardziej w całym sezonie. Byłem przygotowany, humor miałem doskonały, co prawda warunki drogowe nie rozpieszczały, ale dla wszystkich były takie same. Pierwszy przejazd wychodzę z zakrętu, a tu żółta flaga, zwalniam i widzę golfa leżącego w rowie, przejeżdżam powoli, ale myślę no nic na szczęście w takim przypadku można potworzyć przejazd. Przed ponownym startem małe zamieszanie, wszystko na szybko… jadę… zakręt gdzie leżał wspomniany wcześniej golf i… nie! To nie możliwe, leżę ja… próbuję wyjechać, nic, wołam sędziego żeby mnie wypchnął, nie daje rady, obsługa w końcu mnie wyciąga, jadę pełnym ogniem, ale finalnie tracę 2,5 minuty do zwycięzcy w klasie i nieco ponad 2 minuty do drugiego. Dla mnie to już koniec, mogę zapomnieć o dobrym wyniku. Odpowiednio zmotywowany przed startem do drugiego odcinka postanawiam nie składać broni i zrobić wszystko żeby jak najwięcej odrobić. Do Mariusza odrabiam po 15 sekund na odcinku, ale Agnieszka jest po za zasięgiem. Na koniec do drugiego mam straty 1,12 minuty. Chyba sprawdziło się przysłowie chytry traci dwa razy. Mogłem nie powtarzać pierwszego przejazdu… Reset i już myślami jestem na kolejnej 5 rundzie, tym razem drogowej. Będzie się działo!!! Oby tylko pozytywnie Bardzo dziękuję: Millers Oils Warszawa, racing-oils.pl, R-Performance Chiptuning, S4C, Motorsport Capsule.”
Michał Zataj: „Błotnista trasa dała namiastkę rywalizacji w prawdziwie rajdowych warunkach. Miałem mnóstwo frajdy przede wszystkim na zabrudzonych partiach i szkoda, że nie było ich więcej :). Jak na moje wciąż nikłe doświadczenie i ograniczone możliwości sprzętowe tempo prezentowałem całkiem satysfakcjonujące i rundę zaliczam do jak najbardziej udanych. Do zobaczenia za dwa tygodnie!”
Dziękujemy zawodnikom za stworzenie jak zawsze super widowiska i już teraz zapraszamy 12 sierpnia na kolejną rundę – ponownie odcinek drogowy na terenie gminy Będzino. Do zobaczenia!!!