Wietrznie i chłodno na dworze ale sportowo bardzo gorąco

Za nami trzecia już runda Rallysprint Challenge, która odbyła się w dniach 13/14 maja na terenie lotniska w Pile. Wystartowało w niej 43 zawodników, którzy jak zawsze stworzyli niesamowite sportowe widowisko i dostarczyli nam mnóstwo sportowych emocji.

Zawody w Pile rozpoczął piątkowy trening. Na ok. 4 km odcinku uczestnicy mogli sprawdzić ustawienia auta, dobrać odpowiednie opony i rozruszać swoje ręce na kierownicy.

III runda to trasa o długości prawie 7,5 km, odcinek przejeżdżany 7 razy, techniczne wąskie i wolne partie oraz miejsca z dużymi prędkościami, które trzeba było przejechać „na odwagę”. Wprowadziliśmy kilka nowych elementów na trasie, zmieniliśmy delikatnie tor jazdy i okazało się, że całkiem nieźle nam to wyszło. Jak to po zawodach powiedział jeden z zawodników – „myślałem że tyle rund w jednym miejscu to będzie nuda ale każda impreza jest inna i jest super”. Kolejny z naszych kolegów stwierdził, że „na tej rundzie trasa najlepsza ever”. Cieszymy się, że udało nam się trafić w gusta większości zawodników. Sami wiemy, że jest kilka miejsc do poprawki i na kolejne zawody postaramy się jeszcze dopieścić pilskie lotnisko i uatrakcyjnić  jeszcze elementów. Powinno być dobrze😊

Do rywalizacji wystartowało 43 zawodników. Po porannej odprawie, jak zawsze u nas objazd trasy za samochodem organizatora i zaczynamy zabawę. Zawsze pierwszy odcinek na ostro nie jest liczony do klasyfikacji i tak też było tym razem. Zawodnicy przy pełnym tempie mogli wprowadzić dodatkowe korekty do opisu, czy zapamiętać szczególnie trudne miejsca. Patrząc na czasy odcinka testowego, było widać że walka o generalkę będzie bardzo zacięta. Najszybszy był Sebastian Matuszewski (Lancer EVO X) ale zaraz za nim meldowali się Bartek Kaczmarek (Subaru Impreza), Mateusz Milczarek (BMW M3), Piotr Szymański (BMW M3) czy Jacek Tarazewicz (Lancer EVO). Bardzo małe różnice w czasach przejazdu zapowiadały niesamowicie wyrównaną walkę o punkty.

Pierwszy liczony odcinek to zwycięstwo dwóch „beemek” – najlepszy czas zanotował Mateusz a za nim na metę wjechał Piotr. Niestety najszybszy na odcinku testowym Sebastian po wystrzale opony i ocenie uszkodzeń auta musiał wycofać się z zawodów. Obiecał jednak, że na kolejnej rundzie zamelduje się na starcie i powalczy o zwycięstwo. Przez cały dzień prowadzenie w zawodach zmieniało się kilkukrotnie a różnice pomiędzy pierwszą piątką były minimalne. Kolejnym pechowcem okazał się Mateusz. Jego bardzo szybkie BMW M3 na piątym odcinku odmówiło współpracy i nie można było kontynuować dalej zawodów. Szkoda, bo Mateusz budował z przejazdu na przejazd przewagę nad rywalami i miał bardzo dużą szansę stanąć na najwyższym stopniu podium III rundy. W zawodach zwyciężył Bartosz Kaczmarek z przewagą 2,5 sek!!! nad drugim Piotrem Szymańskim. Trzeci stopień podium zajął Jacek Tarazewicz. Brawo Panowie!

W klasach jak zawsze podczas Rallysprint Challenge walka o ułamki sekund i różnice w czasach przejazdów o 0,01 sek. Każdy z zawodników szuka najlepszego toru jazdy i stara się przejechać odcinek bez kar, bo każde 5 sek karnych to spadek o kilka pozycji w dół.

W klasie S1400 bezapelacyjnym liderem od początku dnia był Jakub Baraniak (Fiat SC). Kuba nie pozwolił się zbliżyć do siebie kolegom z klasy i bezapelacyjnie odebrał puchar za zwycięstwo. Drugi na podium stanął Adrian Rac (Honda Civic), który do lidera po przejechaniu ponad 50 km na ostro stracił tylko 11 sek. Trzecie miejsce zajął Marcin Lewicki (Renault Clio).

Klasa S1600 to prawie markowa klasa Hondy ale oprócz Hond jest tam też kilka bardzo szybkich samochodów innej marki, które prowadzone są przez bardzo dobrych kierowców. W tej klasie walka o zwycięstwo trwała do ostatniego odcinka. Przed finałowym przejazdem prawie z jednakowym czasem startowali Jakub Borakiewicz (Peugeot 205 Rallye) i Maciej Marcinek (Honda). Kuba wytrzymał ciśnienie, pojechał bezbłędnie i szybko, co pozwoliło mu na wygranie rywalizacji. Z tego co widzieliśmy, to Kuba wjeżdżał na metę bez oleju w silniku swojego Peugeota… Trzymamy kciuki, żeby nie była konieczna większa naprawa. Drugie miejsce na podium zajął Maciej, który stracił do lidera tylko 3 sek. W ciągu całego dnia Maciej zaliczył jedną 5 sekundową karę i to zepchnęło go na drugie miejsce. Podium uzupełnił Sławek Nowakowski (Honda Civic), który wykorzystuje swoje doświadczenie i pokazuje wielu zdecydowanie młodszym kolegom jak skutecznie wykorzystywać swoją rajdówkę.

W najmocniej obsadzonej klasie – S2000 zwyciężył Łukasz Sawicki (BMW E30 318is). Pomimo przewagi 18 sekund na mecie, te zawody dla Łukasza nie były zbyt spokojne. Po starcie do trzeciego odcinka, po przejechaniu kilkunastu metrów współpracy odmówił łącznik zmiany biegów i Łukasz prawie 7 km musiał jechać na trzecim biegu. Konfiguracja odcinka nie pomogła w odniesieniu dobrego wyniku i na tym przejeździe Łukasz stracił ok. 20 sek do kolegów z klasy. Wypracowana wcześniej przewaga oraz doskonała jazda na kolejnych odcinkach pozwoliła mimo wszystko stanąć Łukaszowi na najwyższym stopniu podium. Drugie miejsce wywalczył Krzysztof Wizner (Honda Civic). Krzysztof od początku sezonu startuje w nowej dla siebie klasie. Chcielibyśmy powiedzieć, że widoczny progres w jeździe nową rajdówką i styl jazdy, a przede wszystkim notowane przez Krzysztofa czasy pokazują, że coraz lepiej dogaduje się z nowym sprzętem i na każdej kolejnej rundzie będzie coraz groźniejszym rywalem. Krzysztofowi kibicujemy i czekamy na pierwsze zwycięstwo. Trzeci na pudle stanął Dawid Maszoński (BMW E36 318is), który tym razem wrócił do swojej „starej” rajdówki. Dawid przez cały dzień musiał pilnować wyniku i odpierać ataki zgłaszającego aspiracje do podium Piotra Walocha (Ford Fiesta ST 150). Dawid obronił podium ale przewaga z jaką zwyciężył na Piotrem to tylko 1,4 sek!!!

W klasie S2800 w tym sezonie rządzi i dzieli Borys Bajorski (BMW E36). Borys nie pozostawia konkurentom żadnego marginesu błędu i tym razem ponownie bezapelacyjnie zwyciężył. Zajął też bardzo wysokie, czwarte miejsce w generalce. Za Borysem była zacięta walka, po której drugie miejsce zajął Daniel Zawadzki (BMW E36 328), a trzeci na pudle stanął Piotr Fałkowski (BMW E46 323).

W klasie WRC od początku dnia na prowadzenie wysunął się Bartosz Kaczmarek (Subaru Impreza). Bartek swoją szybką, bezbłędną i skuteczną jazdą z przejazdu na przejazd powiększał przewagę nad konkurentami i z dość sporą przewagą odebrał puchar za pierwsze miejsce. Na drugim stopniu podium zameldował się Jacek Tarazewicz (Lancer EVO), a trzeci był Arkadiusz Wojnicki (Lancer EVO). Arek to prawie debiutant na RSCH, ponieważ są to dopiero jego drugie zawody, więc tym bardziej gratulujemy osiągniętego wyniku. W gronie najszybszych aut wystartował też Tomek Rzepecki w BMW E46 320D. Chcemy pogratulować Tomkowi ambicji i zacięcia, ponieważ już na starcie było wiadomo że ma bardzo małe szanse na podium w gronie tak mocnych i szybkich aut ale tak właśnie wygląda sportowa ambicja – jeszcze raz wielkie brawa za jazdę!!!

W klasie BMW OPEN jak zawsze wielkie emocje i minimalne różnice czasowe. Niestety tym razem kilka awarii popsuło rywalizację. Bezapelacyjnie zwyciężył Piotr Szymański (BMW E46 M3), który po awarii Mateusza Milczarka i Dawida Struensee musiał skupić się tylko na tym, aby bezbłędnie przejechać trasę. Pomimo dość sporej przewagi nad rywalami, do czasu awarii najgroźniejszych konkurentów walka była zacięta i prowadzenie zmieniało się z przejazdu na przejazd. Awarie się zdarzają – taki sport ale w tym przypadku o zwycięstwo nie było łatwo. Drugi na podium stanął Mariusz Preś (BMW E46 330i). Bardzo cieszymy się, że pomimo wielu trudności Mariuszowi udało się na zawody dojechać i mogliśmy się ponownie spotkać! Dawid (BMW E46 330i) wraca do startów po kilkuletniej przerwie. Dawid to bardzo utytułowany zawodnik rajdowy i rallycrossowy, kilka lat wcześniej odbierał również szarfy mistrzowskie RSCH. Niestety sezon dla Dawida jest na razie pechowy – pierwsza runda to awaria komputera w jego rajdówce i nie wystartowanie do rywalizacji. Tym razem silnik, komputer i przede wszystkim kierowca dawali radę ale na trzecim odcinku współpracy odmówiła skrzynia biegów i Dawid ponownie nie ukończył zawodów. Szkoda, bo na pewno tak mocny zawodnik dostarczyłby kolegom z klasy dodatkowej motywacji do szybkiej jazdy. Mateusz który od początku zawodów wysunął się na prowadzenie, niestety tym razem też nie ukończył zawodów. Silnik w jego „Beemce” zgasł i nie za bardzo miał ochotę współpracować dalej. Trzymamy kciuki za szybką naprawę i widzimy się w czerwcu.

W klasie BMW SPORT nareszcie coś drgnęło. Prowadzący w klasyfikacji sezonu Kacper Antos (BMW E36 318is) tym razem nie miał łatwo. Na starcie zameldował się doświadczony Dawid Bąkowski (BMW E30 318is). Dawid to zawodnik, który kilka lat temu odbierał szarfy mistrzowskie za zwycięstwo w sezonie, więc rywalizacja zapowiadała się bardzo ciekawie. Stawkę uzupełniał debiutujący w rajdówce Maks Mazurek (BMW E36 318is). Walka o zwycięstwo (jak można było zakładać😊) toczyła się pomiędzy Dawidem i Kacprem. Dawid z przejazdu na przejazd powiększał przewagę i pokazał tym razem wyższość E30 nad E36. Wygrał zawody z dość sporą, 30 sekundową przewagą nad Kacprem. Na prawym fotelu Kacpra w roli pilota debiutowała „nasza” Agnieszka Kujawa, jednak pomimo jej pomocy Kacper musiał uznać wyższość Dawida i zajął drugie miejsce. Uważamy, że ta sytuacja może tylko pozytywnie wpłynąć na Kacpra, bo znamy jego ambicje i chęć rozwijania swoich umiejętności. Już teraz czekamy na walkę kolegów w kolejnej rundzie. W cieniu Dawida i Kacpra jechał debiutant Maks. Ważne, że przejechał całe zawody bez większych problemów, wytrzymał ciśnienie i zdobył bezcenne doświadczenie w jeździe na czas. Wydaje nam się, że jeszcze kilka startów i Maks również włączy się do walki o zwycięstwo.

W klasie BMW 330i samotnie na starcie stanął Mariusz Dębski (BMW E46 330i). Jest to klasa pucharowa, z mocno ograniczonymi możliwościami ingerencji w samochód. Jest to idealna alternatywa dla zawodników chcących mieć szybki, konkurencyjny samochód i nie wydać na to milionów monet. Cały czas czekamy na pierwszy start w tym sezonie kolejnych pięciu zawodników zgłoszonych do rywalizacji. Mamy nadzieję, że już w czerwcu będziemy mieli okazję się spotkać.

Tradycyjnie na koniec chcemy podziękować zawodnikom za to, że pomimo tradycyjnie nieprzychylnej pogody mieli ochotę się z nami zobaczyć i wytrzymali cały dzień z syberyjskim wiatrem😊 Dzięki dla sponsorów i partnerów – Inter Cars Motorsport&Tuning, Racing Tires – Opony do Sportu, BMW Trends, Rally And Race, FlyFoto.PRO i Agniess.pl za pomoc w tworzeniu naszych zawodów. Wielkie dzięki dla sędziów i ekipy organizacyjnej w której po kilku latach przerwy pojawił się ponownie Radek. Mamy nadzieję, że w co najmniej takim składzie spotkamy się na kolejnej rundzie, która zaplanowana jest na 11 czerwca również na lotnisku w Pile.

Do zobaczenia

Bądź na bieżąco z informacjami i powiadomieniami.
Wszystkie informacje możesz otrzymywać na email.