Tym razem rywalizacja o najwyższe miejsca na podium odbywała się w dramatycznych warunkach – poranna ulewa zalała odcinek specjalny, powodując przerażenie zawodników. Dodatkowe uczucie zmęczenia poczuli w kolejnych godzinach, gdy zamiast deszczu, lał się żar z nieba. To była wyjątkowo trudna runda, ale jednocześnie dająca ogromną satysfakcję i dawkę adrenaliny. Ostatecznie została określona najlepszą w tym sezonie, a najlepiej z obecnymi tam warunkami poradził sobie Paweł Pisz w Subaru Imprezie!
Na V rundę ogólnopolskiego rallysprintu AB CUP i Racing Tires BMW-Challenge, organizowanego przez Automobilklub Bydgoski, przyjechało ponad 50 kierowców. Miejscem ich rywalizacji było lotnisko w Zegrzu Pomorskim. To właśnie tam w sobotę 25 lipca zgromadziły się burzowe chmury, które przyniosły ze sobą ogromną ulewę, trwającą parę godzin. Mimo bardzo ciężkich warunków – zawody się odbyły. Dla wielu kierowców było to ogromne wyzwanie, nastawieni byli na walkę, ale też i na zabawę. Przejazdy przez kałuże sprawiały im sporo frajdy! Po treningu, odprawie i zapoznaniu z trasą, rozpoczęła się zacięta rywalizacja. Już podczas OS1 Paweł Pisz pokazał, że trudne warunki nie są mu obce i świetnie sobie radzi, wygrywając odcinek z przewagą ponad 7s nad Łukaszem Sosnowskim. Kolejne dwa OS’y to również wygrana Pawła. Opady poprzestały, a zza chmur wyszło słońce, powodując wysychanie nawierzchni trasy i coraz to gorętszą atmosferę zawodów.
Wielokrotny zwycięzca poprzednich rund cyklu dopiero podczas OS4 uzyskał najlepszy czas z przewagą niecałych 3s. nad swoim rywalem i na tej pozycji widniał już do końca zawodów. Mimo to nie udało mu się wygrać nadmorskiej rundy AB CUP, mistrzem został wcześniej wspomniany Paweł Pisz.
„Po mocno rozczarowującej dla naszego teamu IV rundzie, gdzie awaria na starcie do ostatniego odcinka odebrała nam szanse na dobry wynik, na rundę w Zegrzu przyjechaliśmy z bojowym nastawieniem. Od samego początku wszystko układało się po naszej myśli, począwszy od warunków pogodowych, poprzez wybór opon, a kończąc na pracy samochodu. Moim zadaniem jako kierowcy było jedynie niczego nie zepsuć swoją jazdą. Na szczęście wszystko szło perfekcyjnie i po trzech pierwszych przejazdach mieliśmy już wypracowaną dosyć bezpieczną przewagę. Mimo poprawiających się warunków, które nie sprzyjały naszym deszczowym oponom, udało się obronić 1 miejsce w generalce, pomimo zaciekłych ataków ze strony konkurentów dysponujących oponami i sprzętem lepiej dopasowanym do warunków na trasie. Chciałbym podziękować moim konkurentom za zaciętą rywalizację, a organizatorom za przygotowanie trasy, wymagającej i dającej wiele frajdy. Dziękuję mojemu pilotowi Radkowi za dyktowanie w tempo. Specjalne podziękowania dla mojego „trenera” Jakuba Colina Brzezińskiego, za cenne uwagi i pomoc w opanowaniu tajników szybkiej, efektywnej i bezpiecznej jazdy rajdowej. Największe jednak podziękowania należą się przedstawicielowi głównego sponsora „PENSJONAT PISZ” – Ewelinie Pisz – mojej żonie, która mimo trwającego nad morzem sezonu daje mi wolne na zawody, a sama dzielnie zarządza ośrodkiem wypoczynkowym (uśmiech).” – opowiada zwycięzca V rundy AB CUP.
W zawodach wzięło udział też kilku debiutantów. Startując w tej rundzie nie mieli łatwego zadania, jednak poradzili sobie doskonale. Jednym z nich był Dawid Smółka, 19-letni kierowca, który ostatecznie zajął trzecie miejsce w klasie HOBBY, rywalizując z 11 kolegami dużo bardziej doświadczonymi. Po rundzie powiedział: „Było rewelacyjnie – trasa szybka, techniczna i straszna (uśmiecha się). Organizacyjnie to chyba bez żadnych komplikacji, choć nie mam dużego porównania, bo to była moja pierwsza runda, ale na pewno nie ostatnia (uśmiech).”
Kolejnym debiutantem był Patryk Poręba, startujący w klasie HOBBY START & FINISH:
„Generalnie rundą w Zegrzu Pomorskim zacząłem swoją przygodę z motorsportem i przede wszystkim z BMW-Challenge. Zabawę zaczęliśmy od piątkowego treningu, gdzie próbowałem poznać opony i samochód, który kupiłem 3 tygodnie temu. Sobota, dzień zawodów, straszny deszcz przesunął rozpoczęcie zawodów, lecz nie przerwał nam zabawy. Wszystko odbyło sie zgodnie z planem. Dla mnie była to kolejna szansa aby poznać jak opony i samochód zachowują się na bardzo mokrej nawierzchni. Nieuniknione było wypadnięcie z trasy, ale na szczęście okazało się niegroźne. Nauczyłem się, że do opony, na której jeździmy w klasie HOBBY trzeba mieć ogromny dystans i cierpliwość, mi niestety jeszcze nie udało się poznać jej granicy przyczepności. Odcinek sobotni – jestem bardzo zaskoczony jego urozmaiceniem i długością. Przez deszcz i „syf” na trasie, odcinek zrobił sie trochę rajdowy. Było ślisko, więc trzeba było zachować ogromną ostrożność szczególnie w moim przypadku, gdzie głównie walczyłem z samochodem i brakiem doświadczenia, by w całości dojechać do mety. Podsumowując, runda w Zegrzu Pomorskim bardzo mi się podobała. Wszystko było zorganizowane bardzo profesjonalnie i na wysokim poziomie. Mam nadzieję, że znajdę w ciągu całego cyklu oesy, które będą podobne do tych z tej rundy, bo te bardzo przypadły mi do gustu.” – opowiedział Patryk.
W nadmorskiej rywalizacji wzięły udział też dwie przedstawicielki płci pięknej – Agnieszka Bobak i Jagna Stankiewicz. W tej walce szyba była Jagna, zdobywając puchar za najlepszy czas:
„Świetne zawody, jak dotąd najlepsze. Rano totalny armagedon deszczowy, później upał. Fantastyczny odcinek leśny. Wynikowo nie mogę zaliczyć tych zawodów do najbardziej udanych, trochę nie miałam pomysłu na jazdę po suchym. Jednak jeśli chodzi o radość z jazdy to było absolutnie bezcenne doświadczenie. W tym miejscu składam gratulację konkurentom z klasy Hobby – rywalizacja z Wami to niezłe wyzwanie, ale też i sama przyjemność.” – dodaje Jagna.
Jak zawody oceniają inni kierowcy, przeczytajcie poniższe wypowiedzi:
Michał Słupski: „Oberwanie chmury, ustawianie serwisu w strugach deszczu, buty pełne wody i przemoczone ubrania – w takich warunkach powitaliśmy Lotnisko w Zegrzu Pomorskim. Już przejazdy treningowe, opóźnione z powodu zbyt dużej ilości wody na trasie pokazały, że zapowiadają się wyjątkowo trudne, ale i ciekawe zawody.
Zegrze Pomorskie, to zdecydowanie najbardziej wyczekiwany i jednocześnie ulubiony obiekt większości zawodników. W odróżnieniu od innych lotniskowych rund, trasa nie prowadzi przez szeroki pas startowy, ale po krętych uliczkach i drogach dojazdowych, z naturalnymi często ślepymi zakrętami, ryzykownymi cięciami, mnóstwem drzew, krzaków i innych niespodzianek. Część trasy jest mocno techniczna i wymaga precyzji, a część szybka i „na odwagę”. Aura pogodowa zafundowała dodatkowo utrudnienia w postaci śliskiej, mokrej nawierzchni, kałuż i błota. To wszystko sprawiało, że było wyjątkowo „rajdowo”.
Pierwsze przejazdy pokonywaliśmy „po mokrym” – mimo, że deszcz przestał padać po pierwszej pętli, przez połowę dnia nadal było mokro i ślisko. Z przejazdu na przejazd robiło się bardziej sucho, co widać było w czasach uzyskiwanych przez zawodników. Trasa nie była odwracana, co pozwoliło wyczuć tą samą trasę zarówno w warunkach deszczowych – rano, jak i niemal już całkiem po suchej nawierzchni wieczorem.
Podczas pierwszego przejazdu (nieklasyfikowanego) postanowiłem od razu narzucić solidne tempo, co zaowocowało szóstym czasem w generalce. Niestety na OS1 (pierwszym liczonym) popełniłem błąd, który kosztował mnie obrócenie auta i stratę ok. 6 sekund… Straty tej do końca zawodów nie udało się w pełni odrobić.
Walka w klasie była bardzo zacięta. Przez kilka pętli uzyskiwaliśmy z Andrzejem Foremnym niemal identyczne czasy (różnice rzędu 0,2 sekundy). Również Wojtek nas skutecznie gonił, uzyskując również w jednym z przejazdów o kilka sekund lepszy czas. Finalnie zabrakło mi niecałej sekundy do Andrzeja i pierwszego miejsca.
Pomijając klasyfikację, runda w Zegrzu Pomorskim dała mnóstwo satysfakcji z jazdy, niesamowitą dawkę adrenaliny i duży zastrzyk rajdowego doświadczenia. Trudno się nie zgodzić z opinią wielu zawodników, że była to zdecydowanie najlepsza i najbardziej wymagająca runda w historii BMW-Challenge.”
Marcin Pętlak: „Niesamowite warunki pogodowe, gwałtowne ulewy i przejazdy w słońcu. Do tego świetnie ułożona trasa, która dawała olbrzymią przyjemność z jazdy. Piąta runda z pewnością zostanie na długo zapamiętana. Dla mnie to jedna z najlepszych rund BMW-Challenge, w których miałem okazje uczestniczyć. Cieszy też fakt, że w mojej ulubionej klasie Hobby zwiększa się frekwencja. Jest z kim się ścigać, no i będziemy gonić Marcina jeszcze większą grupą (uśmiech). Serdecznie podziękowania i ukłony dla Organizatorów, którzy mimo deszczu nie poddali się i przeprowadzili skutecznie zawody.”
Marcin Kwiatkowski: „Podobno jestem nudny bo zbyt często wygrywam i nie mam nic ciekawego do napisania (uśmiech). Być może tak jest, ale myślę, że legenda Zegrza Pomorskiego dopadła i mnie wzbudzając ogromne emocje i stres. Jak te emocje były mocne przekonałem się już na piątkowym treningu, gdzie zaliczyłem porządnego dzwona (znowu!). Połamałem tylne koło i wahacz i dodatkowo wyrwałem przegub. Na szczęście w pobliskim Koszalinie znalazłem części i dzięki, jak zawsze perfekcyjnej obsłudze chłopaków z FANAUTO.PL mogłem w sobotę wystartować.
Piątkowa przygoda spowodowała, że samochód całkowicie przestał się prowadzić. Na domiar złego z napędu dochodziły podejrzane dźwięki. W połączeniu z zaskakującą sobotnią aurą spowodowało to, że autentycznie pierwszy raz w tym sezonie bałem się i o wynik i o samego siebie. Mimo, że uwielbiam jeździć w trudnych warunkach, to cieszyłem się, gdy po drugim przejeździe nawierzchnia zaczęła przesychać. Czując się nieco pewniej zacząłem powiększać swoją przewagę w klasie.
Trasa mimo wszystko była szalenie wymagająca i nie pozostawiała żadnego marginesu na błędy. Odcinki leśne w Zegrzu moim zdaniem są kwintesencją ścigania. Jest szybko, ślisko, a ślepe zakręty pokonywane na wysokich biegach powodują skoki adrenaliny. Po porannych opadach ciężko było utrzymać prawidłowe tempo zwłaszcza, że na otwartej przestrzeni było już całkowicie sucho, a w lesie nawierzchnia była mokra i bardzo śliska. Tym bardziej jestem zadowolony z wyniku…, bo nie było łatwo. Kolejne 25 punktów w klasyfikacji generalnej w klasie Hobby ciekawie rokuje na koniec sezonu. Niby zostały tylko dwie rundy, ale jak już się boleśnie przekonałem w Debrznie… wszystko może się zdarzyć.
Szacunek dla konkurencji, której oddech cały czas czułem na plecach. Nie miałem nawet chwili na odpuszczenie. Jak zawsze szybcy Jadźka i Mariusz, zaskakujący debiutant Dawid no i nieprzewidywalny jak pogoda, olsztyński El Matador Marcin.
Przy okazji chciałbym pogratulować organizatorom, bo na tej eliminacji mieli wyjątkowo trudne zadanie. Pogoda zaskoczyła przecież nie tylko nas, zawodników. Na szczęście obyło się bez przestojów. Doskonałym ruchem była decyzja o pozostawieniu kierunku trasy. Nadrobiliśmy dzięki temu stracony poranek i mogliśmy przejechać pełne sześć okrążeń. Wielkie dzięki, ale uważajcie, bo sami podnosicie sobie i tak wysoko ustawioną już poprzeczkę organizacyjną (uśmiech). Oby tak dalej.
Ogromne dzięki dla ekipy z FANAUTO.PL za ogarnięcie auta i całej naszej ekipy FANAUTO Łutututu Wuwua za sportowy weekend. Wkraczamy w nieznane dotąd obszary „pozytywnej patologii” (uśmiecha się).”
Wojtek Puchalski: „Zegrze to świetny teren zawsze kojarzony przeze mnie ze znakomitą rajdową trasą, a dzięki partiom leśnym również bardzo wymagającą i zwłaszcza w ślepych zakrętach mocno „na odwagę”. Nie inaczej było tym razem choć garść emocji postanowiła jeszcze dodać pogoda.
Od rana lało tak, że rzadko ma się okazję oglądać taką ilość wody spadającą z nieba w takim tempie.
Na całej trasie porannego treningu zalegało miejscami nawet do kilkunastu cm wody. Auto nie chciało się napędzać.
Same zawody to już systematyczne z pętli na pętlę przesychanie trasy. Zacząłem zbyt asekuracyjnie i koledzy z klasy odjechali na kilka sekund. Na 3 OS postanowiłem się spiąć i podbudowany informacjami od Michała Słupskiego jakim biegiem jedzie w kilku wymagających miejscach pojechałem odważniej – efekt to wygrany OS w klasie (uśmiech).
Niestety to tylko zmotywowało chłopaków do ataku i już potem nie dałem rady utrzymać ich tempa. Nie odjechali daleko, ale za to skutecznie tocząc znakomitą i zaciętą walkę pomiędzy sobą. Mi pozostała satysfakcja z regularnie poprawiających się moich czasów i przetrwania z niezłym tempem całej arcytrudnej imprezy. Auto wytrzymało. Ja też. Trasa i warunki stworzyły niezapomniane wyzwanie. Super impreza. Dzięki dla organizatorów za to, że pomimo tak trudnej aury ponownie dali radę!”
Mariusz Preś: „Do Zegrza Pomorskiego dotarłem w drodze na urlop do nadmorskiego uzdrowiska w Dąbkach. Nieustająca ulewa jeszcze przed treningiem zapowiadała, że będą to trudne zawody, ale zmniejszało to też różnice między samochodami klas Start&Finish do Hobby, co napawało optymizmem. Kilka przejazdów treningowych potwierdziło, że zamiana Kebaba na Srebrną piękność Start&Finish Marcina Herudzińskiego (który użyczył swojego auta i towarzyszył mi podczas zawodów) pozwala podróżować swoim tempem 😉
Pierwszy przejazd i czas tylko o 0,5 sek. słabszy od pierwszego w klasie Hobby Marcina Kwiatkowskiego, ale opona potrącona już na pierwszej szykanie spowodowała niestety różnicę 5,5 sek. Kolejne przejazdy pokazały jednak, że „Kwiatek” będzie jak zwykle niedościgniony, więc ja musiałem się skupić na kolejnych zawodnikach, którzy jechali bardzo szybko i bez błędów w postaci braku potrąconych opon co było dla mnie pozytywnym zaskoczeniem.
Na dwa odcinki przed końcem, będąc na 3 miejscu w klasie Hobby, traciłem 5,243 sek. do startującego pierwszy raz w BMW-Challenge Dawida Smółki i posiadałem raptem 3,2 sek. przewagi nad Marcinem Pętlakiem. Po kolejnej (5) próbie zmniejszyłem dystans do Dawida tracąc jeszcze 4,639 sek., a nad Marcinem Pętlakiem zwiększyłem tylko o 0,066 sek. do 3,3 sek.
Ostatnia próba i zmiana pilota na zdecydowanie lżejszą Jadwigę Stankiewicz, a że Jadźka to kobieta, a facet w BMW przed kobietą popisuje się mimo woli to jak się okazało na mecie, poprawiłem swój dotychczas najlepszy czas przejazdu o 5 sek. i wykręciłem Time of the day w Hobby wyprzedzając na próbie o 4,975 Czarnego Konia klasy Hobby Dawida Smółkę co pozwoliło rzutem na taśmę wskoczyć na drugie miejsce w klasy Hobby z przewagą 0,336 sek.
Pozytywne były również czasy kręcone przez Marcina Herudzińskiego, któremu towarzyszyłem, a który w drugiej części zawodów zbliżył się na 5 sek. do czas moich przejazdów.
Podsumowując Zegrze Pomorskie okazało się jak zwykle emocjonujące i już się nie mogę doczekać kiedy znowu tu wrócimy.”
Andrzej Foremny: „Kilkumiesięczna przerwa w startach nie napawała nas optymizmem w świetle tego, że konkurenci byli w tym czasie mocno aktywni. Zawody rozpoczęliśmy od mocnego uderzenia w przenośni i dosłownie. Zwycięstwo z dużą przewagą na OS1 oraz potężne uderzenie na prawym cięciu. Po zjechaniu do parku serwisowego na asfalcie pojawiła się wielka plama oleju. Uderzenie było tak mocne, że zdewastowało 10mm pancerną płytę pod silnikiem, wgniotło podłużnice, a w efekcie ścisnęło miskę olejową powodując jej pęknięcie obwodowe. W tym miejscu wielkie podziękowania dla ekipy FANAUTO.PL za ekspresową wymianę, dla Jagny Stankiewicz za nową miskę i dla konkurentów z klasy za zachowanie fair play!
Runda ekstremalnie trudna, na początku burza potem stopniowo przesychająca nawierzchnia, krzaki, błoto, ślepe zakręty o zmiennej przyczepności. Za każdym przejazdem zupełnie inne warunki. Było kilka nerwowych sytuacji, ale na szczęście udało się je opanować. Przed ostatnim przejazdem wypracowaliśmy 5s. przewagi. Drobny błąd na dohamowaniu przed szykaną mógł pozbawić nas zwycięstwa, ale na szczęście szybka redukcja, podcięcie ręcznym i kontra uratowały sytuacje. Na koniec dnia zwycięstwo, gratulacje dla kolegów za walkę do ostatniego metra (uśmiech).”
Klasyfikacja generalna AB CUP:
I miejsce – Paweł Pisz,
II miejsce – Dawid Struensee,
III miejsce – Mariusz Górecki.
Klasyfikacja generalna Racing Tires BMW-Challenge:
I miejsce – Dawid Struensee,
II miejsce – Mariusz Górecki,
III miejsce – Michał Złomańczuk.
W poszczególnych klasach kolejno zwyciężyli:
Klasa S1400 – Tomasz Domagalski, Kazimierz Kamiński, Mateusz Laskowski,
Klasa S1600 – Sebastian Dziadosz, Przemysław Dziedzicki, Alister McRae,
Klasa S2500 – Karol Błaszkowski, Adam Jakubiec, Dariusz Milwicz,
Klasa WRC – Paweł Pisz, Rafał Gałka, Tomasz Szupryczyński,
Klasa SPORT – Andrzej Foremny, Michał Słupski, Wojtek Puchalski,
Klasa HOBBY – Marcin Kwiatkowski, Mariusz Preś, Dawid Smółka,
Klasa START & FINISH – Mariusz Preś, Łukasz Przeszłowski, Marcin Herudziński,
Klasa SPRINT – Mariusz Górecki, Szymon Grodzki, Przemek Marciniak,
Klasa OPEN – Dawid Struensee, Michał Złomańczuk.
Klip w wykonaniu ekipy Fotodron.Pro:
https://youtu.be/BSVt3lfeEqY
Automobilklub Bydgoski serdecznie dziękuje sponsorom zawodów – firmie Racing Tires oraz rallyshop.pl, a także wszystkim osobom zaangażowanym w organizację imprezy. Dziękujemy też Automobilklubowi Koszalińskiemu, a w szczególności Maciejowi Raczewskiemu za pomoc przy ułożeniu trasy i sprawne przeprowadzenie zawodów oraz wszystkim zawodnikom za stworzenie niesamowitej atmosfery sportowej rywalizacji.
Tekst: Agnieszka Kujawa