Kolejna tegoroczna – IV już runda RSCH za nami. W dniach 9/10 października zaprosiliśmy zawodników ponownie na lotnisko do Piły. Plan był na ponad 5 kilometrów odcinka, ale okazało się że na całym terenie odbywają się trzy motoryzacyjne imprezy i zmuszeni byliśmy do wprowadzenia korekt w naszych planach. Na szczęście w Pile są Andrzej Grzesik i Jan Lewandowski – szybka narada i nowe propozycje trasy, i udało się ułożyć prawie 4,5 km bardzo fajnego (opinia zawodników😊), miejscami rajdowego, miejscami wyścigowego odcinka!
Rallysprintowy weekend rozpoczął piątkowy trening. Od rana niebo było zachmurzone ale obyło się bez większych opadów deszczu. Wszyscy po piątkowym rozjeżdżeniu mogli spokojnie przygotować się do sobotnich zawodów.
Poranek w dniu zawodów powitał wszystkich mżawką i sporymi kałużami na niektórych odcinkach trasy. Temperatura też nie pozwalała na zbyt lekki ubiór – to zapowiadało ciekawą walkę o ułamki sekund. Zawodnicy musieli być bardzo skoncentrowani, bo w takich warunkach każdy błąd to spadek o kilka miejsce w klasyfikacji.
Do rywalizacji stanęło 40 zawodników z całej Polski. Zawody rozpoczęły się odprawą z uczestnikami (z zachowaniem warunków związanych z epidemią COVID-19). Po odprawie wszyscy ruszyli na objazd trasy i zaraz po objeździe wystartował odcinek treningowy. Zawodnicy w warunkach „bojowych” mogli dokładniej zapamiętać charakterystyczne miejsca na trasie, kałuże, błoto. Plan dnia to 8 odcinków klasyfikowanych i po przejeździe treningowym zaczęliśmy właściwą rywalizację.
Od samego początku było widać, że warunki atmosferyczne są idealne dla samochodów czteronapędowych. Nie było więc zaskoczeniem, że najlepszy czas uzyskał Bartosz Kaczmarek (Subaru Impreza). Drugi na mecie odcinka zameldował się Piotr Szymański (BMW E46) – tutaj brawa dla kierowcy za opanowanie beemki w takich warunkach, a trzeci Jacek Tarazewicz (Lancer). Bardzo blisko pierwszej trójki byli Maciej Olejniczak (Honda Civic) oraz Artur Zarzycki (BMW E36). Wyniki pierwszego przejazdu zapowiadały ciekawą rywalizację. Drugi przejazd to kłopoty Bartka, co niestety odbiło się na wyniku ale bardzo szybki przejazd zaliczył Damian Sewiło (Subaru Impreza). Jacek z karą 5 sekund spadł z „pudła”. Do końca dnia ta szóstka zawodników walczyła o podium. W trakcie zawodów pogoda zmieniała się kilkakrotnie. Po porannym deszczu do godz. 12 trasa zdążyła przeschnąć, by po południu ponownie zamoknąć po opadach deszczu. Na deszcz czekał cały czas Maciej Olejniczak, którego Honda wyśmienicie radziła sobie w deszczu. Pokazał to czas przejazdu 7 odcinka, w którym Maciej zwyciężył w klasyfikacji generalnej. Na mecie generalka przedstawiała się następująco – zwyciężył Bartosz Kaczmarek z przewagą 1,45 sek!!! nad Damianem Sewiło, który z kolei nad trzecim Jackiem Tarazewiczem osiągnął przewagę 1,92 sek!!! Takie minimalne różnice czasowe po przejechaniu 40 oesowych kilometrów – wielkie brawa!!!
W klasach jak zawsze walka trwała od pierwszych metrów odcinka do samej mety. Klasa S1400 to zmieniające się prowadzenie Miko GT (Citroen Saxo) i Jakuba Baraniaka (Fiat S.C.). Czasy przejazdów tych zawodników różniły się ułamkami sekund. Zwycięsko z walki wyszedł Miko i z przewagą 1,88 sek!!! nad Jakubem odebrał puchar za 1 miejsce. Trzeci na podium stanął Przemysław de Ville (Fiat S.C.).
W klasie S1600 wystartowało tym razem tylko dwóch zawodników – Maciej Olejniczak (Honda Civic TTG) i Adrian Erber (Honda Civic). Ton rywalizacji nadawał Maciej, który jak wcześniej pisaliśmy bardzo wysoko plasował się w klasyfikacji generalnej i zajął 1 miejsce w klasie. Adrian pamiętając poprzednie pilskie zawody jechał bardzo szybko ale zarazem ostrożnie aby nie popełnić błędów (co przy tych warunkach nie było łatwe) i dowiózł dość sporą ilość punktów za zdobycie drugiego miejsca.
W klasie S2000 bezkonkurencyjny od samego początku do końca zawodów był Łukasz Sawicki (BMW E30 318is). Łukasz wykorzystał swoje ogromne doświadczenie z rajdów, rallysprintu, wyścigów i bezbłędnie pokonywał każdy przejazd, by na koniec dnia z przewagą prawie 40 sekund nad drugim Wojtkiem Puchalskim (Peugeot 206) odebrać puchar za zwycięstwo. Trzeci na podium stanął Dawid Maszoński (BMW E36 318is). W klasie wystartowało 8 bardzo szybkich kierowców i poza Łukaszem który był w Pile poza zasięgiem cała reszta stoczyła zaciętą walkę o punkty.
Klasa S2800 to od dawna jedna z najlepiej obsadzonych klas w RSCH. Do Piły pierwszy raz w tym roku przyjechał rywalizować Grzegorz Auto Grześ (BMW E30 328). Na poprzedniej pilskiej rundzie z powodów zdrowotnych występował w roli kibica😊 Teraz od początku rywalizacji narzucił wysokie tempo i bardzo wysoko postawił poprzeczkę rywalom. Objął prowadzenie od pierwszego odcinka i utrzymując szybkie tempo dowiózł je do końca dnia, wygrywając z przewagą ponad 14 sek nad drugim Michałem Bieleckim (BMW E36 328) i trzecim Mariuszem Antonowem (BMW E36), który obchodził na zawodach swoje „naste” urodziny😊 Reszta stawki również bardzo sprawnie pokonywała trasę, ale niestety ich tempo nie było wystarczające do zajęcia miejsc na pudle. Musimy też powiedzieć, że z Borysem Bajorskim (BMW E36) na zawody przyjechał Jakub Jurek – były zwycięzca klasy SPRINT z poprzednich sezonów, który obecnie odnosi sukcesy w Mistrzostwach Polski w Rallycrossie. Było nam niezmiernie miło się spotkać i mamy nadzieję, że będzie do takich spotkań częściej okazja.
Klasa WRC to także bardzo zacięta walka o ułamki sekund od pierwszych metrów pierwszego odcinka do samego końca. Prowadzenie na zmianę obejmowali Bartek Kaczmarek, Damian Sewiło i Jacek Tarazewicz. Bezbłędnie cały dzień podróżował Bartek i to on zameldował się na pierwszym miejscu podium. Damian i Jacek popełnili po jednym błędzie i złapali każdy z nich po 5 sek kary, co przy tak wyrównanej stawce odebrało im zwycięstwo. Drugi na podium był Damian ze stratą 1.45 sek!!! do Bartka, a trzeci Jacek który z kolei do Damiana stracił 1.92 sek!!! Działo się w WRC!!!
W pucharowej klasie BMW SPORT po kilku latach przerwy ponownie wystartował Dawid Bąkowski (BMW E30 318is). Tutaj również od samego początku mogliśmy śledzić bardzo wyrównaną i zaciętą walkę. Niestety Rafał Bednarek miał problemy ze swoją rajdówką i nie mógł przez to dotrzymać tempa reszcie stawki. Rywalizacja toczyła się pomiędzy Dawidem, Krzysztofem Grudniem (BMW E36 318is), Leszkiem Możdżyńskim (BMW E36) i Kacprem Antosem (BMW E36 318is). Leszek na jednym z pierwszych przejazdów zbyt szybko pokonał partię zakrętów i po efektownym „bączku” zanotował kilkanaście sekund straty. Do końca dnia próbował odrabiać straty ale wystarczyło to „tylko” do trzeciego miejsca. Zaciętą walkę o pierwsze miejsce toczyli Dawid i Krzysztof. Krzysztof wprowadził w swojej rajdówce kilka modyfikacji i obniżył wagę auta do regulaminowego minimum, co z kolei bardzo pozytywnie wpłynęło na notowane przez niego czasy. Niestety do zwycięstwa zabrakło 0.65 sek!!! i odebrał puchar za drugie miejsce. Zwycięzcą został Dawid Bąkowski, a wywalczona po całym dniu jazdy przewaga nad Krzysztofem jest chyba najniższa w historii cyklu!!!
W klasie BMW OPEN jadą najszybsi zawodnicy w najszybszych rajdówkach😊 Tutaj ponownie po długiej przerwie mieliśmy przyjemność spotkać się z Mariuszem Presiem i Piotrem Oszczygłem. Wrocławscy zawodnicy kilka lat temu zdobywali tytuły w klasie SPORT i Start&Finish, a teraz swoim BMW E46 330i przyjechali zawalczyć o zwycięstwo. W BMW OPEN od początku najszybszy był Piotr Szymański (BMW E46), który efektownie ale przede wszystkim efektywnie pokonywał zarówno mokre jak i przeschnięte odcinki trasy. Wygrał z przewagą ponad 12 sek nad drugim Arturem Zarzyckim (BMW E36), który zdobył cenne punkty do klasyfikacji rocznej. Trzeci na podium zameldował się Mariusz Preś. Jesteśmy pod wrażeniem umiejętności kierowców – większość z nich ma pod nogą do dyspozycji kilkaset koni mechanicznych, a ogarnięcie tego stada w tak trudnych warunkach to mega wyczyn. Coraz szybszy jest też Michał Sobota (BMW E46 330 Compact), który naszym zdaniem już na kolejnych zawodach może odebrać wymarzony puchar😊 Niestety z rywalizacji z powodu braku odpowiednich opon musiał wycofać się Przemek Biskup (BMW E46), który bardzo często melduje się na podium. Walka była zacna!!!
Podsumowując, dzięki współpracy z kolegami z Automobilklubu Pilskiego – Andrzejem i Jasiem udało się, pomimo tak trudnych warunków i dwóch innych imprez na terenie lotniska, zaproponować zawodnikom ciekawą, miejscami szybką, miejscami techniczną trasę. Dzięki samym zawodnikom i dyscyplinie w podjeżdżaniu na start udało się dość sprawnie zrealizować nasze założenia i przejechać 9 przejazdów na ostro (w tym jeden treningowy). Okazuje się, że jak się chce to można. My z kolei wiemy, że jak na każdych kolejnych zawodach będzie tak jak w Pile, to możemy bezpiecznie zakładać większą ilość przejazdów😊
Na koniec chcemy podziękować wszystkim, którzy byli zaangażowani w przygotowanie i przeprowadzenie zawodów – jeszcze raz Andrzejowi i Jasiowi, ekipie sędziowskiej (pogoda była słaba ale daliście radę!!!), Adamowi, Józefowi, Waldkowi, Agnieszcze – dziękujemy. Na koniec wielkie dzięki dla zawodników, że pomimo obostrzeń sanitarnych, słabej pogody i nieraz kilkuset kilometrów dojazdu na zawody cały czas jesteście z nami. Wielkie dzięk!!!
Kolejna planowana impreza niestety nie odbędzie się w Zegrzu Pomorskim. Jak wiecie, zmienił się na początku roku właściciel obiektu i niestety samochody, samoloty i inne cywilne sprzęty nie są tam mile widziane. Mimo wszystko mamy nadzieję, że jeszcze kiedyś uda się wrócić na najbardziej rajdowe polskie lotnisko. My cały czas pracujemy nad tym, aby znaleźć fajne miejsce na ostatnią tegoroczną rundę i jak tylko coś więcej będziemy wiedzieć, natychmiast Was poinformujemy. Mamy też nadzieję, że COVID-19 nie pokrzyżuje nam planów…
Do zobaczenia na kolejnych zawodach!!!