Za nami kolejna, piąta już runda Rallysprint Challenge. Zawody odbyły się w dniach 12/13 lipca na kultowym już obiekcie w Zegrzu Pomorskim, a zawodnicy w trakcie imprezy pokonali na ostro ok. 50 km! Jak w większości rund weekend rozpoczął piątkowy trening, którego trasa miała około 2,5 km długości. Uczestnicy treningu mogli przez 3 godziny zapoznać się ze specyfiką obiektu i rozruszać kości po prawie miesięcznej przerwie.
13 lipca rano przywitała nas wszystkich idealna pogoda do rajdowania – około 23 stopni i niezbyt mocno świecące słońce. Po odprawie z zawodnikami ruszyliśmy na objazd odcinka (6,5 km) i zaraz po objeździe wystartowaliśmy do rywalizacji. Pierwszy przejazd na ostro (nie liczony do klasyfikacji) pokazał, że faworytem rundy był Artur Zarzycki (BMW E36). Artur nie mógł jednak liczyć na spokojne zwycięstwo, ponieważ bardzo szybko odcinek pokonali Mariusz Antonow (BMW E36), Łukasz Sawicki (BMW E30), Michał Godusławski (BMW E36) i Rafał Wójcikowski (Honda Civic). Zapowiadało się ciekawie…
Pierwszy liczony przejazd wygrał Artur z przewagą 1 sekundy nad Mariuszem, a trzeci był ze stratą ok. 3 sekund Rafał. Niestety Michał Godusławski zainkasował 10 sekund kary i pomimo czasu porównywalnego z Arturem spadł o kilka pozycji. Michał musiał od samego początku odrabiać straty.
Kolejny odcinek to niestety pech lidera – w BMW Artura posłuszeństwa odmówiła skrzynia biegów i wycofał się z dalszej rywalizacji. Rewelacyjny czas wykręcił Michał, a tuż za nim na metę wjechał Rafał. Do walki o generalkę włączyli się Piotr Szupryczyński (Honda Civic) i Michał Załęcki (Citroen Saxo). Wszyscy z niecierpliwością patrzyli w ekrany smartfonów po przejechaniu mety odcinka.
Do końca dnia oesowe zwycięstwa odnosił Michał Godusławski i pomimo kolejnych 5 sekund kary dowiózł do mety zwycięstwo. Drugi na podium stanął Rafał Wójcikowski. Walka o trzecie miejsce generalki trwała do ostatnich metrów ostatniego przejazdu pomiędzy Piotrem Szupryczyńskim a Michałem Załęckim. Niestety Michał atakując na maksa zaliczył 5 sekund kary i zepchnęło go to na piąte miejsce.
Rywalizacja w klasach również toczyła się o ułamki sekund. W klasie S1400 zwyciężył Michał Wróblewski (Fiat S.C.) przed Tomkiem Panasiukiem (Fiat S.C.). Michał od pierwszego odcinka sukcesywnie powiększał uzyskaną przewagę, jechał bez większych błędów i dowiózł zwycięstwo do mety.
Klasa S1600 to zacięta walka pomiędzy Piotrem Szupryczyńskim, Michałem Załęckim i Sławkiem Nowakowskim (Honda Civic). Zawodnicy notowali bardzo podobne czasy i o zwycięstwo w klasie trzeba było walczyć do samego końca zawodów. Wygrał Piotr z przewaga ok. 8 sekund nad Michałem, a podium uzupełnił Sławek.
W klasie S2000 zwycięstwo odniósł Michał Godusławski, który po otrzymaniu po pierwszym odcinku kary 10 sekund narzucił tempo nieosiągalne dla innych zawodników. Odrobił straty i z przewagą ok. 12 sekund zwyciężył z Rafałem Wójcikowskim. Na trzecim stopniu podium stanął Kamil Krażewski (Renault Clio Sport). Warto nadmienić, że czwartemu w klasie Krzysztofowi Mazurkowi (Honda Civic) do podium po całym dniu zawodów i 50 oesowych kilometrach zabrakło 0,35 sekundy!
Dla lidera klasy S2800 – Auto Grzesia Zegrze niestety okazało się pechowe. Po objęciu prowadzenia po pierwszych przejeździe na kolejnym hamulce w jego BMW E30 (chyba najgłośniejsze w całej stawce 😊) odmówiły posłuszeństwa i Auto Grześ zjechał do parku maszyn w tempie hulajnogi, a nie rajdówki. Serwis stanął na wysokości zadania i po szybkiej naprawie zawodnik wystartował do kolejnego przejazdu, ale ponownie hamulce przestały współpracować z kierowcą. Dobre równe tempo przez cały dzień utrzymywał Marek Walas (BMW E36) i to on odebrał puchar za zwycięstwo w klasie.
Jak zawsze bardzo równa i zacięta rywalizacja toczyła się w klasach pucharowych. W klasie BMW SPORT od początku maksymalnie szybko jechał lider rocznej klasyfikacji Leszek Możdżyński (BMW E36). Gorąco zrobiło się na drugim odcinku, podczas którego w samochodzie Leszka doszło do awarii wybieraka skrzyni biegów i Leszek większość odcinka przejechał na trzecim biegu. Ponownie serwis i koledzy z klasy doprowadzili rajdówkę do pełnej sprawności i Leszek nie oddał już prowadzenia do końca zawodów, zwyciężając w klasie. Drugi na metę wjechał Marcin Pętlak (BMW E30) wykorzystując swoje doświadczenie i opanowanie, a na trzecim stopniu podium zameldował się Kacper Antos (BMW E36) któremu na szczęście udało się odbudować auto po poważnej awarii w Ułężu.
W klasie BMW SPRINT od pierwszego przejazdu prowadzenie objął Mariusz Antonow i dowiózł je do mety. Drugi na podium stanął Łukasz Sawicki (BMW E30).
Klasę BMW 330i wygrał Kamil Wysocki, który zadebiutował w Zegrzu w nowej rajdówce.
Niestety Zegrze Pomorskie oprócz tego, że jest uwielbiane przez wielu zawodników za swój niespotykany na innych obiektach rajdowy klimat, jest też bardzo wymagające dla zawodników i sprzętu. Już na objeździe trasy swój udział w zawodach zakończył Szymon Rusztyn (BMW E36), który od dłuższego czasu nie może przełamać „klątwy” Zegrza. Auto Grześ, Kamil Wysocki, Artur Zarzycki, Tomasz Sokołowski, Andrzej Filipek, Kamil Wysocki, Dawid Maszoński, Przemysław Adelman czy Adam Kalinowski – wszyscy mieli kłopoty ze swoimi rajdówkami i nie mogli skupić się na osiąganiu dobrych czasów w każdym przejeździe. Mamy nadzieję, że w kolejnych startach wszystkie usterki techniczne zostaną wyeliminowane i zawodnicy będą mogli wykorzystać swój potencjał nie myśląc o sprawach technicznych.
Podczas rundy w Zegrzu swój debiut zaliczył pojazd RaceForce 1, którego konstruktorem i wykonawcą jest Kacper Raupuk. Ten 128-konny buggy wzbudził spore zainteresowanie wśród zawodników. Każdy z nich miał okazję się nim przejechać i wymienić uwagi z konstruktorem. Pomimo szutrowej specyfikacji, RaceForce 1 pokonał całą trasę bez większych przygód, kierowany przez Łukasza Sawickiego. Kolejna okazja do testów (już w specyfikacji asfaltowej), dla zawodników Rallysprint Challenge, będzie na kolejnej rundzie w Pile. Z niecierpliwością czekamy na opinie zawodników i już teraz szykujemy się do przyszłorocznego sezonu w którym zadebiutuje kilka takich pojazdów w dedykowanym dla nich pucharze w Rallysprint Challenge.
Na koniec chciałbym dodać jeszcze kilka słów. Jak wszyscy wiedzą nasze zawody nie są organizowane przez jedną, dwie czy trzy osoby. Naszą imprezę tworzą przede wszystkim zawodnicy, ale też przyjaciele, których przez te kilkanaście lat udało nam się zdobyć. W Zegrzu Pomorskim dobrym duchem jest Maciej Raczewski ze swoją ekipą z Automobilklubu Koszalińskiego. To dzięki jego pomocy wszystko jest przygotowane i dopięte na ostatni guzik podczas zawodów w Zegrzu. To on jest strażakiem, który musi zadziałać kiedy zaczyna się coś palić i robi to perfekcyjnie – za co osobiście mu serdecznie dziękuję. Jest po prostu takim samym pozytywnym wariatem jak Adam, Józef, Adam E., Radek, Agnieszka, Waldek. To dzięki ich zaangażowaniu jeszcze to wszystko działa, dzięki nim dostaję pozytywny kop energii i to potrafi zdziałać cuda. Mam nadzieję, że nasza wspólna praca przyniesie w końcu efekty!
Jeszcze raz wielkie dzięki dla zawodników, którzy cały czas nam ufają i chcą się z nami spotykać na zawodach oraz dla wszystkich osób, którym cały czas zależy!
Widzimy się 9/10 sierpnia w Pile. Zapisy już we wtorek.
Tekst: Jacek Kociszewski
Fot. FlyFoto.PRO i Monika Borowska Photography