Przed nami ostatnia, finałowa, runda tego sezonu. Zacięta rywalizacja o ostatnie punkty odbędzie się na Torze Kielce w dniu 12 października. Z tej właśnie okazji rozmawiamy z naszymi zawodnikami, tymi, którzy startują cały sezon, ale też z tymi, którzy wracają do nas po czasie. Dziś zadaliśmy kilka pytań Tomaszowi Plucińskiemu.
Wracasz do cyklu po rocznej przerwie, co spowodowało, że startujesz właśnie w ostatniej rundzie?
Miałem przerwę ze względów osobistych, a dokładnie finansowych, zawsze jak tylko będzie to możliwe będę startował w zawodach. Udział w tego typu imprezach był moim marzeniem od dziecka, ale jak to zazwyczaj bywa w mojej miejscowości, z której pochodzę nie było możliwości ani nikt nawet nie słyszał o tego typu imprezach nie wspominając, że jako młody chłopak zupełnie nie było mnie stać.
Mogę śmiało powiedzieć, że miałem ogromne szczęście, że poznałem na drodze swojej kariery zawodowej zupełnie przypadkowo ludzi, którzy są zafascynowani motosportem i zamiast rozmawiać tyko o inwestycji, na której miałem realizować prace budowlane, często po biznesowych spotkaniach długo rozmawialiśmy o rajdach, rywalizacji między zawodnikami, adrenalinie, którą daje taka pasja. To Ci ludzie, którzy mnie zupełnie nie znali, ale zobaczyli we mnie jak kocham ten sport, zaprosili mnie bezinteresownie na Tor Kielce i całkiem niezobowiązująco spędziłem z nimi całe zawody, gdzie mogłem zasiąść na fotelu pilota. To był pierwszy raz, kiedy mogłem uczestniczyć według mnie w bardzo profesjonalnych zawodach. To po tym wydarzeniu zacząłem szukać auta i poważnie się tym zainteresować.
Jak się czujesz przed powrotem na Tor Kielce?
Nie mogę już się doczekać. Bardzo się cieszę, że wracam, lekko się denerwuję bo liczę, że poprawię wynik i pojadę o wiele lepiej na odcinku, tym bardziej, że już troszkę poznałem tor startując tam w ubiegłym roku.
W jaki sposób przygotowujesz się do tej rundy?
Przede wszystkim sprawdzam stan techniczny auta, zakup nowych opon oraz rozjeżdżenie się podczas treningu w Moto Park Ułęż. Poza tym utrzymuję kondycję na siłowni.
Jest ktoś w cyklu, kogo podziwiasz, kto Cię inspiruje i motywuje do jeszcze lepszej rywalizacji?
Ciężko mi wskazać jedną taką osobę pośród wszystkich zawodników, ale najbardziej inspirują mnie i tym samym nakręcają zawodnicy, którzy objeżdżają mnie słabszymi samochodami. Poziom zawodów jak i samych zawodników jest bardzo wysoki, ale jak udowodniłem to w ubiegłym sezonie, startując pierwszy raz w swoim życiu na tego typu imprezach, można stanąć na podium – wystarczy mieć dużo determinacji, pokory, słuchać doświadczonych kolegów, dużo ćwiczyć i sukces w końcu przyjdzie.
Jakie są Twoje plany na kolejny sezon? Zostajesz w cyklu czy może będziesz próbował swoich sił w innych zawodach?
Na pewno chciałbym dalej startować w RallySprint Challenge, są to ciekawe zawody, uważam, że na wysokim poziome ale wiem, że muszę też więcej trenować, będę starał się uczestniczyć w lokalnych zawodach/treningach aby robić postępy i poprawiać swoje umiejętności – to mega frajda wiedzieć jak i umieć kontrolować swoje auto, nie tylko na zawodach ale i na co dzień.
Do momentu, kiedy nie zacząłem jeździć na tego typu imprezach, uważałem że samo posiadanie prawa jazdy i fakt przejechania dużej ilości kilometrów – przejechałem ich już ponad 1 mln autem osobowym – jest wystarczające by dobrze jeździć. I tu się myliłem. Dopiero treningi i same zawody pokazały mi, że by umieć panować nad autem trzeba dużo trenować, nie tylko jeździć po drodze, ale także wprowadzać auto w poślizg i nauczyć się z niego wychodzić. Tego możemy uczyć się na zawodach i treningach RallySprint Challenge dlatego tak to kochamy.
Jeśli chcesz sprawdzić się na bezpiecznym zamkniętym obiekcie, jeśli chcesz udoskonalić swoje umiejętności za kierownicą, jednocześnie rywalizując z innymi uczestnikami, a przy tym świetnie się bawiąc, weź udział w ostatniej rundzie Rallysprint Challenge – już 12 października.
Zapisy trwają do 1 października do godz. 23:59. Wpisowe wynosi 350 zł.
Formularz zgłoszeniowy oraz wszelkie informacje znajdziesz TUTAJ.