Przed Wami druga część wywiadu Agnieszki Kujawy z Jackiem Kociszewskim, który opowiada o szutrowym szaleństwie w Bydgoszczy, powrocie Mistrzów i rywalizacji dwóch naszych zawodników w niemieckim pucharze BMW oraz konfrontacji Polska-Niemcy w Zegrzu Pomorskim.
Agnieszka Kujawa: Nowością w tym sezonie będzie impreza promocyjna we wrześniu – jaki jest jej cel i gdzie dokładnie się odbędzie?
Jacek Kociszewski: To prawda – chcemy w tym roku zaprosić zawodników cyklu AB CUP i Racing Tires BMW-Challenge oraz inne osoby związane z motosportem na imprezę połączoną ze świętem naszego Klubu. Mówiąc święto mam na myśli pokaz naszych możliwości w naszym regionie, czyli pojazdy zabytkowe, ognisko, muzyka – ma to być święto nas wszystkich. Pomysł padł na spotkaniu regulaminowym – zawodnicy zaproponowali żeby pomyśleć o zawodach, w których nie byłoby ciśnienia na wynik, a oni mogliby zaprosić swoich sponsorów, przyjaciół i rodziny i pokazać, dlaczego znikają z domów na siedem weekendów w roku oraz na co wydają czasami wręcz nieprzyzwoite ilości pozyskanych od sponsorów środków. Na jednym z zebrań Zarządu naszego Klubu padł pomysł aby poszukać odcinka szutrowego i tam zorganizować taką imprezę. Tutaj znowu pomógł jeden z naszych kolegów – Paweł Pałczyński, który zorganizował spotkanie z Wójtem gminy Sicienko. Na spotkaniu udało nam się „zarazić” Pana Wójta naszą pasją i właściwie po jednym spotkaniu wiedzieliśmy gdzie i jak chcemy to zrobić. Oczywiście poprosiliśmy zawodnika cyklu Dawida Struensee o weryfikację naszego pomysłu – przejechał raz, przejechał drugi i powiedział że się nada.
Faktycznie będzie to prawdziwe święto! Brakowało nam takiej imprezy – przede wszystkim liczy się zabawa i radość z jazdy.
Zgadza się, dlatego działamy i mamy nadzieję, że będziemy mogli zaprosić m.in. uczestników AB CUP-a i Racing Tires BMW-Challenge na takie zawody. Będą puchary, ale nie będzie to najważniejsze – jak ktoś będzie chciał się poślizgać na szutrach dla frajdy, a nie dla wyniku, to będzie miał taką możliwość.
A sam odcinek jakiej będzie długości i jakie prędkości będą na nim osiągalne?
Planowany odcinek ma długość ok. 4,5 km, a jego nawierzchnia w 95 % to typowy szuter – są miejsca gdzie będzie można „zapiąc” co najmniej czwórkę, ale są też miejsca gdzie trzeba będzie hamować prawie do zera. Jesteśmy w trakcie finalizowania spraw formalnych i jak tylko będziemy mieli stuprocentowe potwierdzenie to postaramy się umieścić film z przejazdu trasy żeby zawodnicy mogli zobaczyć, na co się nastawiać.
O rundzie ulicznej w okolicach Jeleniej Góry już wspominałeś – scharakteryzuj trasę, po której będą rywalizować zawodnicy?
Planujemy ok. 6,5 km asfaltowy odcinek – część jednego z OES-ów Rajdu Karkonoskiego. Miejsce dość nietypowe jeżeli chodzi o nasze zawody, ponieważ będą spadania i podjazdy, więc zupełnie coś innego niż np. lotnisko. Mamy nadzieję, że ta propozycja spodoba się również zawodnikom. Na pewno dla nas będzie to wyzwanie organizacyjne, ponieważ tak jak wspomniałem wcześniej droga publiczna to nie lotnisko, więc zarówno ilość sędziów jak i sposób zabezpieczenia trasy będzie inny, ale część z naszych kolegów nie raz brała udział w rajdach i wiemy, że chętnie nam w tym projekcie pomogą i podpowiedzą. A my lubimy wyzwania i chyba to widać.
Wiemy już, że do cyklu powraca były Mistrz klasy SPORT – Lech Kaczmarek. To wspaniała wiadomość!
O Lechu Kaczmarku możemy mówić już oficjalnie, bo sam potwierdził swoje starty w większości tegorocznych rund. Ja ze swojej strony mogę powiedzieć, że jest to dla nas bardzo miła wiadomość – utwierdza nas w przekonaniu, że oprócz błędów, których nie da się uniknąć organizując takie przedsięwzięcie, to wiele rzeczy robimy takich, które trafiają do zawodników i sprawiają im wiele frajdy. Mam nadzieję, że to właśnie to przekonało Lecha do powrotuJ. Na pewno jego powrót do koronnej klasy Sport zmobilizuje startujących w tej klasie zawodników do większej pracy i starań, ponieważ Lech to kilkukrotny były Mistrz Challenga i znając go nie zapomniał jak kręci się kierownicą. Myślę, że jego udział w zawodach podniesie poprzeczkę, ale wiemy że właśnie o to w zawodach chodzi.
Przypomnę, że nie raz bywało, że po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów na ostro różnice czasowe pomiędzy pierwszą trójką w danej klasie potrafiły być rzędu PÓŁ SEKUNDY, a to moim zdaniem sprawia największą satysfakcję zawodnikom. Po prostu w każdym z nas jest duch rywalizacji, a jeżeli przebiega ona fair, podobnym sprzętem to wszystko co tygrysy lubią najbardziej.
A co z innymi zawodnikami – są jakieś wieści, powrócą do cyklu?
Mamy nadzieję, że jeszcze kilku znanych z poprzednich sezonów mistrzów się na naszych zawodach pojawi, ale w tej chwili nie mogę tego potwierdzić. Liczymy na klasę Start & Finish i jeżeli miałbym coś podpowiadać to proponuję sprawdzać listę zgłoszeń właśnie w tej klasie, bo mogą być niespodzianki.
Dwóch naszych zawodników wystartuje w niemieckiej lidze BMW – czy to idealny sposób na rozwijanie umiejętności i promocję naszego cyklu?
Fajdżel i Łukasz Sawicki planują start ze swoimi umiejętnościami w ogarnianiu BMW E30 w niemieckich zawodach. Sezon w Niemczech zaczyna się już 21 lutego i wiem, że koledzy robią wszystko żeby być już we Frankfurcie. Załoga w składzie Fajdżel (kierowca) i Jacek Kociszewski (pilot) powalczy o pierwsze punkty. Na pewno dla kierowców to duże wyzwanie i nowe doświadczenia. Przede wszystkim opony – w niemieckich zawodach wszyscy jadą na jednej oponie niezależnie od warunków i co ciekawe jest to opona uniwersalna przeznaczona do busów o rozmiarze 195/65 r15 XXL. Z tego co wiem to na tą chwilę jest to największe wyzwanie. Zarówno Fajdżel jak i Łukasz muszą nauczyć się prowadzić rajdówkę, wykorzystując maksymalnie trakcję jaką dają te opony, a z moich informacji wynikam że tej trakcji po prostu nie ma. Ja wierzę w chłopaków, w ich umiejętności i w ambicje i na pewno będą walczyć jak zawsze o zwycięstwo.
Na pewno będziemy chcieli ich starty wykorzystać bezpośrednio do promocji naszych zawodów i zaprosić kilku niemieckich kierowców do nas. Nieoficjalnie wiem, że konfrontacja Polska – Niemcy może odbyć się w Zegrzu Pomorskim, a przynajmniej będziemy chcieli wspólnie do tego doprowadzić. Myślę, że Łukasz i Fajdżel bardzo chętnie będą dzielić się swoimi spostrzeżeniami i jeszcze nie raz będziemy mieli okazję poczytać o ich wyczynach, a ja osobiście mam nadzieję, że powalczą o najwyższe trofea.
Przykładem zawodników, biorących udział za granicą, są nasi kierowcy – Mariusz Preś i Igor Bartołd, którzy startowali w Czechach i osiągali bardzo dobre wyniki.
Tak, i to właśnie jest kolejne potwierdzenie na to, że nasz cykl potrafi skupić naprawdę dobrych zawodników – śmiem twierdzić, że najlepszych kierowców RWD w Polsce. Automobilklub Bydgoski na pewno będzie bardzo naciskał żeby na nowo zbudowanej rajdówce (reaktywowanym kultowym już Fiacie J) znalazło się miejsce na reklamę naszych zawodów. Jak chłopacy zaczną wygrywać to na pewno kilka zdjęć ich auta pojawi się w Internecie, a może wtedy bez zapraszania znajdą się chętni zza zachodniej granicy do spróbowania swoich sił w naszych zawodach. Zobaczymy. Na pewno zwracam się do wszystkich naszych zawodników, przyjaciół i sympatyków – trzymajcie kciuki, a ja gwarantuję, że Fajdżel i Łukasz zrobią wszystko żeby Racing Tires BMW-Challenge nie musiał się za nich wstydzić.
A co ze sponsorami na ten sezon, czy poza zmianą nazwy cyklu na Racing Tires BMW-Challenge będzie coś co zaskoczy zawodników?
Sponsor to pieniądze, a o te w motosporcie nie jest łatwo. Udało nam się przekonać firmę Racing Tires do przedłużenia współpracy z nami. Są jedynym dostawcą opon dla naszych zawodników, ale co bardzo ważne wspierają też swoimi pieniędzmi nasze działania marketingowe, a przede wszystkim fundują też nagrody dla zawodników. My wiemy, że cykl pozyskał solidnego i sprawdzonego partnera, a tego typu stabilizacja wbrew pozorom też jest ważna. Na pewno kolejnym stałym partnerem cyklu jest sklep rallyshop.pl. Również od kilku lat udaje nam się namawiać właściciela firmy do fundowania nagród dla uczestników cyklu.
Oczywiście przez cały czas staramy się pozyskać nowych partnerów, ale nie zawsze nasze propozycje spotykają się ze zrozumieniem. Mogę zapewnić, że przez cały czas podejmujemy działania, aby zawody były coraz bardziej atrakcyjne, a do tego potrzebni są też oprócz naszej pracy – właśnie sponsorzy.
Opowiedz jaki będzie ten sezon według Ciebie?
Mam nadzieję, że ten sezon będzie co najmniej taki jak poprzednie – czyli bezpieczny, emocjonujący (dla przypomnienia rozstrzygnięcia 2014 roku zapadły na ostatnim odcinku ostatniej rundy w Toruniu J), a po sezonie wszyscy – przede wszystkim zawodnicy, ale i my organizatorzy, będziemy mogli powiedzieć, że było warto.
Jakie są Twoje oczekiwania i czego życzysz zawodnikom oraz współorganizatorom cyklu?
Zawodnikom życzę jak najmniejszych kosztów eksploatacji rajdówek, oczywiście gumowych drzew i rywalizacji na ułamki sekund. I tak jak już kiedyś udało nam się usłyszeć – żeby po przejechaniu całej imprezy z uśmiechem na ustach i odpowiednim poziomem adrenaliny we krwi po każdych zawodach mogli powiedzieć, że już nam się nie chce jeździć, już mamy dosyć…J Organizatorom, w których gronie mam zaszczyt pracować czyli i sobie, życzę podobnie jak zawodnikom – przede wszystkim bezpiecznych zawodów, bo to chyba jest najważniejsze. Oczywiście życzę też sobie i kolegom ze sztabu organizacyjnego, tak jak do tej pory, pracy w atmosferze tworzenia czegoś fajnego i żeby ta atmosfera trwała cały czas.
Na koniec chcę też zapewnić, co mam nadzieję widać w naszych działaniach, że zawody organizujemy z myślą o tym, że to zawodnicy są najważniejsi. Słuchamy wszystkich uwag jakimi zawodnicy chcą się z nami dzielić, nie obrażamy się jeżeli ktoś wskaże nam nasze niedociągnięcia, a w czasie kiedy wracamy do domu po zawodach za każdym razem mamy burzliwą dyskusję i jeżeli wiemy, gdzie popełniliśmy błąd, to staramy się zrobić wszystko żeby takie sytuacje wyeliminować. Organizowane co roku spotkania z zawodnikami, na których ustalamy regulaminy na kolejny sezon pokazują, jak ważny jest kontakt pomiędzy zawodnikiem a organizatorem. W tym sezonie tak jak w poprzednich to dalej będzie nasz priorytet – chcemy Was słuchać i korzystać z Waszych doświadczeń bo wspólnie pracując możemy przez cały czas doskonalić nasze zawody!!!
Parę słów od siebie na sam koniec..?
Na koniec chciałbym powiedzieć, że mam zaszczyt pracować z ekipą, która mnie nigdy nie zawiodła i mam nadzieję, że oni mają co do mnie podobne odczucia – Józef, Adam K, Adam E, Radek, Agniess, Milena, Joasia, Rafał oraz wiele osób w Automobilklubie Bydgoskim, które trudno w tej chwili wymienić – wiemy, że gramy do jednej bramki i nasza wspólna praca ma sprawić przyjemność uczestnikom AB CUP i Racing Tires BMW-Challenge i mogę jeszcze raz zapewnić, że tak pozostanie. Do zobaczenia 21 marca w Toruniu!